365 DNI

365 dni

Zdaje sobie sprawę gdy te myśli spisuje

Że znajdą się osoby które zdenerwuje

Być może mają potrzebę by tu zhejtować

Lecz nie mam zamiaru się tym przejmować


Skupię się na tym tylko czego mi brakuje

Przeleję myśli na papier a przy tym porymuję




365 dni jak tęskni moje serce

365 dni to serce jest w rozterce


365 dni odwiedzam Cię po sąsiedzku

365 dni nie jesteś przy swoim dziecku


365 dni a wzrok kieruję w górę

365 dni tam właśnie Ciebie czuje


365 dni od naszej ostatnie rozmowy

365 dni temu nie przyszło by mi to do głowy


Wieszałam Tobie firanki

Ty piekłaś trociniaka

365 dni a ja ciągle mam na niego smaka


Mówią dobrzy ludzie to minie czasu trzeba

365 dni patrzę ciągle do nieba


A jeszcze nie tak dawno urodziny robiłaś

Było bardzo wesoło bo z nami wtedy byłaś


Wpadłam po pracy na chwilę 

Bo właśnie upiekłaś ciasteczka

Wiedziałaś doskonale jak zdobyć serce dziecka


Wiedziałaś też dokładnie jak drogę w życiu wskazać

365 dni jak piłam z Tobą kawa


Nie zawsze też tak było że miałyśmy wspólne zdanie

Zdarzało mi się tez czasem przeciwstawić mamie


365 dni telefon od Ciebie milczy

365 dni każdy dzień dla mnie się liczy


Byłaś JEDNA JEDYNA w swym rodzaju

Splatałaś nasza rodzinę nie łamiąc obyczajów


Święta wszystkie u Ciebie przy jednym stole rodzinnie

365 dni a te najbliższe są inne


A rano gdy przed pracą wpadłam do Twego domu

To zawsze za oknem czekało coś schowane po kryjomu


Jakże było mi miło wśród śpiewu ptaków w lesie

Rozpocząć dzień i czekać co los dalej przyniesie


Byłaś bardzo uczynna zawsze się starałaś

Dbając o nasze dobro myśli nam wyprzedzałaś




Już inne są wypady na shopping czy na spacer

Już teraz cały świat wygląda tak jakby coś inaczej


Musiałam się nauczyć żyć bez Ciebie MAMO

I czuję ze jesteś blisko lecz to nie to samo


Rozmawiam z Tobą często

Pytam i się i radzę

A przecież to monolog jak myśli swe prowadzę


Lecz wiem to ja na pewno i głośno o tym mówię

Że otaczasz mnie opieką a ja to bardzo lubię


I chociaż mam lat wiele to dusza dziecka drzemie

Dla Ciebie zawsze byłam dzieckiem i to miało znaczenie


Dziś życie się układa i napotykam na górki

A ty tam u góry rozdmuchujesz chmurki




Dodajesz mi swych skrzydeł bym mogła czuć ze jesteś

A ja pamiętam Mamo Twe oczy tak niebieskie


Mówiłaś zawsze głośno nie chodź po żałobie

Żałobę ma się w sercu i ja tak właśnie robię


I co by mi to dało ze czerń bym już zrzuciła

Przez to przecież z powrotem bym Cię nie sprowadziła


365 dni a ja mam pustkę po Tobie

365 dni i ciągle myślę o Tobie

365 dni a życie toczy się dalej

365 dni to życie nie jest doskonałe


Trudne i skomplikowane gdy tracisz kogoś bliskiego

Zadajesz sobie pytanie jak żyć??? jak żyć bez niego????


Każda miłość jest inna mawiałaś to nieraz

I każda śmierć także jak można się pozbierać


Życie toczy się dalej trzeba go chwycić za bary

Nawet jak nam się zdaje ze nie ma na niego miary


Po każdym zostaje pustka 

Po każdym łzy z oczu płyną

Zwłaszcza kiedy związani

Byliśmy rodziną


365 dni a czy ból jest coś mniejszy

365 dni może jest ciut łatwiejszy


365 dni mija spisuje to co czuje

365 dni a łza po policzku się snuje

 





Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty