Pistacjowy Zakątek III/50
Dziś jest szczególny dzień i szczególny odcinek, bo to pięćdziesiąta odsłona naszego zakątka. Z tej okazji i wpis o nieco innym charakterze. Dodatkowo to w tym tygodniu przypada trzecia rocznica kiedy to dostaliśmy klucze do pistacji dokładnie 15-go. Ale na pierwsze mikołajki nasi poprzednicy ofiarowali nam kalendarz. Dzisiaj właśnie chciałabym Wam pokazać jak to się tak naprawdę zaczęło.
"Szczęście to przyjemność, której się nie żałuje" Sokrates
O tym jakie emocje nam towarzyszyły, kiedy odbieraliśmy ten prezent, to może innym razem napiszę. Ten kalendarz wisi teraz na Zakątku i ciągle sprawia, że łapie nas wzruszenie. To wszystko sprawia że jest się szczęśliwym. Zapraszam teraz na wiersz.
Panowie i Panie przydałoby się podsumowanie
Pięćdziesiąty odcinek o zakątku, a jak było na początku
Jak następowały zmiany tego miejsca
O tym będzie opowieść dzisiejsza
Historia zapisana w kalendarzu
Do serca przypadła nam od razu
To prezent od poprzednich właścicieli
Nie wszyscy go jeszcze widzieli
Dziś że właśnie okazja się nadarza
Zajrzyjmy do tego kalendarza
Jak zachodziły tu zmiany?
No to zaczynamy...
Przygotowanie terenu
Wyznaczenie granicy
I transport domku
Który tak dla nas się liczy
Później ustawianie
I podłączenie
Oraz pierwsze równanie
Pod przyszłe zazielenienie
Kalina już zasadzona
I katalpa osadzona
Słupki stoją pod ogrodzenie
I klon jesionolistny ma dla nas znaczenie
Już się powoli zieleni
A roślinki nie dają cieni
Ale taras się tu stroi
Nawet w nocy się nie boi
I na tarasie
W cieniu posiedzieć
Da się
Zakątek ma wiele uroków
A kto dojrzał dla owadów hotel
Niech da znać potem
I różyczka pokazuje swe lica
Czy można się było w tym nie zakochać?
Czy można tu z szczęścia szlochać?
Moje skromne ujęcia
Ktoś kto śledzi i czyta
Podobieństwo fotek wychwyta
PS.
Dziś to na tyle
Za tydzień Wam uchylę
Jak myśmy na prezent zareagowali
I jak wierszem podziękowali















Komentarze
Prześlij komentarz