Pistacjowy Zakątek IV/72
Witam w upalną niedzielę, taka pogoda niestety niesie za sobą wyładowania atmosferyczne. Tak też było i w tym tygodniu. Obraz nad jeziorem wygląda jak pobojowisko, drzewa połamane powalone na płoty, to tylko tyle co zauważyłam podczas niedzielnego spaceru. Zapewne od razu było znacznie gorzej. Nasz zakątek też trochę przypominał pobojowisko, ale o tym wszystkim opowiem Wam rymem
To co tutaj zastałam
Małym Armagedonem bym nazwała
Pogoda pod naszą nieobecność
Była jak nie proszony gość
Panoszyła się po ogrodzie
Dawała popis przyrodzie
A ja gdy tu zajechałam
Oniemiałam
Torbę rzuciłam na taras
I do fotek dałam się zaraz
Ogród zobaczyć posprawdzać wszystko
To poburzowe pobojowisko
Tu sosenka pochylona i wyrwana
Tu palma z tarasu na zewnątrz wypchana
Przegorzany przewiane wiatrem
Kładą się jakby na sen miały chrapkę
Dekoracje z suszu wywalone
Lampiony w lawendzie osadzone
Nawet motyl leży przy schodach
To nie jest taka moda
To za sprawą wybryków przyrody
Przyozdabia nasze schody
Świeczki lampiony się wywaliły
Chodzę i zbieram chodź nie mam siły
Wchodzę na dywan a tu prask
Usłyszałam jakiś trzask
Podnoszę do góry, a pod nogami
Zegar się schował przed pogody humorami
Pokazała natura swoje pazury
Pokazała co może zew natury
Lecz szukać w tym czegoś dobrego
To to że nie było nic gorszego
Wszystko do ogarnięcia i poukładania
Do przemyśleń nas to teraz skłania




.jpg)







Komentarze
Prześlij komentarz